Media systematycznie serwują nam zdjęcia gwiazd i celebrytek po przebytych operacjach plastycznych. Wówczas dosyć często zadajemy sobie pytanie: Co one ze sobą zrobiły?

Po wielu zabiegach chirurgicznych, hollywoodzkie piękności często nie przypominają samych siebie. Zamiast nich widzimy sztuczne imitacje kobiet, z wstrzykniętymi do granic możliwości wypełniaczami. Nie jesteśmy nawet w stanie stwierdzić, czy dana osoba się uśmiecha, jest zła czy może przestraszona – jej sparaliżowana twarz nie jest w stanie wyrazić żadnych emocji.

Co jednak sprawia, że ludzie uzależniają się od operacji plastycznych i cierpią na tzw. dysmorfofobię?

Niewątpliwie jedną z przyczyn jest wiek. Kobiety starannie próbują zatuszować to ile mają lat. Wszystko zaczyna się od drobnego wypełnienia zmarszczek, operacji powiek bądź też liftingu twarzy. Z czasem jednak zaczynają one zauważać nawet najdrobniejsze zmiany na  swojej skórze, które w trybie natychmiastowym muszą zostać skorygowane. Kobiety te żyją pod ciągłą presją związaną z kultem młodości. W efekcie, zabiegi które miały podbudować ich pewność siebie i sprawić by wyglądały młodziej, zaczynają stawać się ich przekleństwem.

Kolejnym z powodów jest chęć utrzymania jak najlepszych wyników dotychczasowych operacji. Nie od dziś wiadomo, że nasz organizm będzie starzał się tak samo, niezależnie od przebytych operacji. Dlatego też z biegiem lat kobiety decydują się na ponowny lifting twarzy czy też piersi. Niestety, w niektórych przypadkach może stać się to obsesją, która całkowicie zawładnie życiem danej osoby.

Dla osoby cierpiącej na uzależnienie od operacji plastycznych najgorszy jednak jest lekarz, który nie zwróci uwagi na problem psychiczny danej pacjentki. Podczas wstępnej konsultacji chirurg powinien uświadomić kobiecie, że problem rzeczywiście nie tkwi w jej wyglądzie, tylko w jej psychice. Wówczas powinna ona zostać skierowania do odpowiedniego specjalisty.

Operacje plastyczne, tak jak i wszystko inne jest dla ludzi – pod warunkiem że korzystamy z tego z UMIAREM. Pamiętajcie, że wszystko co w nadmiarze szkodzi i bardzo często przynosi efekty odwrotne do zamierzonych.